"Band of Brothers" ("Kompania Braci")

O czym to jest: Przygody amerykańskiej kompanii na froncie zachodnim II wojny światowej.

kompania braci recenzja miniserialu HBO

Recenzja miniserialu:

Jeśli kogokolwiek interesuje tematyka wojenna, byłoby grzechem, gdyby pominął "Kompanię Braci". A nawet jeśli wojna nie leży w waszym centrum zainteresowań, to i tak powinniście się pochylić nad tą produkcją. To między innymi ten serial zapoczątkował triumfalny marsz HBO na pozycję najlepszej telewizji na świecie, kręcącej najdroższe i najbardziej widowiskowe seriale. Inne produkcje, jak "Pacyfik" czy na przykład "Gra o Tron", mają taką a nie inną formę właśnie dzięki "Kompanii Braci". Tyle w kwestii zachęty.

Przez dziesięć odcinków obserwujemy autentyczne (w 90% oparte na faktach) przygody kompanii E z 101 amerykańskiej dywizji powietrznodesantowej. Podążając śladami młodego porucznika Wintersa, jesteśmy świadkami walk we Francji w 1944 roku, a później Holandii, Belgii i Niemczech. Mimo że serial jest ilustracją przygód całej grupy żołnierzy (tytułowej kompanii braci), to właśnie Winters jest tu głównym bohaterem i narratorem. Trzeba przyznać, że ogromnym plusem jest nadanie każdemu odcinkowi innej narracji. Mamy więc m.in. formowanie kompanii, krwawe walki w Normandii, historię o strasznym laniu, jakie Amerykanie dostali w Holandii, oblężenie belgijskiego Bastogne z punktu widzenia sanitariusza, jednoosobowy szturm miasteczka Foy w wykonaniu porucznika Speirsa, no i w końcu historię "o co walczymy" z obozem koncentracyjnym w tle. Mocna rzecz.

Jeśli chodzi o sposób konstrukcji, aktorów, scenografię, efekty - wszystko jest absolutnie bez zastrzeżeń. Sceny batalistyczne biją na głowę większość kinowych produkcji poświęconych II wojnie światowej. Trudno mi stwierdzić, która produkcja jest lepsza: "Kompania Braci" czy "Pacyfik", opowiadający to samo, tylko że po drugiej stronie planety. Na pewno "Pacyfik" jest lepszy pod względem dramaturgii, bo chyba bardziej dosadnie mówi o tym, czym jest wojna i co robi z człowiekiem. W "Kompanii Braci" jest dla kontrastu sporo (czasem za dużo) amerykańskiej flagi w tle i kultu dziarskich spadochroniarzy, którzy ubijali nazistów. Fakt, ubijanie nazistów zawsze jest w cenie, ale chyba na starość bardziej doceniam głębię niż efekciarstwo. Młodszy widz bez wahania wybierze "Kompanię Braci" do pochłonięcia w weekend, ale i starszy będzie się dobrze bawił. Polecam bardzo.

Wniosek: Kult. Pozycja obowiązkowa.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger